![]() |
![]() |
Nerwowe �ykanie pszczo�yTak si� jako� przyj�o, �e romantyczne kolacyjki we dwoje, spotkania, spacerki po pokoju, i pierwsze wsp�lne noce sp�dza si� przy muzyce... Mo�e sobie cichutko plimka�, snu� si� leniwie po p�mrocznych zakamarkach, czepia� si� zaci�gni�tych zas�on i nie�mia�o osiada� na zelektryzowanej sk�rze. Mo�e to by� r�wnie� muzyka bardziej grzmi�ca, kt�ra wsp�pracuje z systemem �wiate� i zapadek przygotowanych specjalnie na intymn� okazj�. S� te� tacy, kt�rzy do podniesienia nastroju wynajmuj� �yw� muzyk�. Charakteryzuje si� ona lud�mi przyczepionymi do instrument�w. Jak si� wszyscy domy�lamy, para taka chce zrobi� na sobie jak najlepsze wra�enie, jako �e jeszcze nie znaj� si� za dobrze (domy�lamy si�, �e nie znaj� si� za dobrze, bo gdyby si� znali, to zamiast przy przydymionych �wiat�ach i muzyce, siedzieliby w kapciach przy �ar�wie i rycz�cym telewizorze). A kiedy chce si� zrobi� na kim� dobre wra�enie, to ukrywa si� to, �e jest si� zwyk�ym cz�owiekiem, kt�ry ma czasem z�y humor, czasem boli go �opatka, a co najwstydliwsze - posiada nie tylko serce, ale i niepoetyckie trzewia. A trzewia, maj�ce swoje w�asne �ycie i problemy czasem... burcz�. Takie burczenie potrafi wiele zepsu�, np. atmosfer� nami�tno�ci czy powa�nego wyznania. A w przypadku braku poczucia humoru nie zawsze wystarczy pokr�tne t�umaczenie, �e w�a�nie po�kn�o si� pszczo��. Nie maj�c na to wp�ywu, chcemy zamaskowa� te d�wi�ki w�a�nie muzyk�. Muzyka jest wi�c sztuk� jak najbardziej u�ytkow�. Jasne staje si� teraz wsz�dobylstwo muzyki czy to w czasie rozmowy, czy w sypialni, czy nawet w kawiarni. W knajpach, gdzie opr�cz gaw�dzenia r�wnie� si� jada i pije, muzyka, zauwa�cie, jest jeszcze g�o�niejsza, proporcjonalnie do ewentualnego burczenia. Dosz�o do tego, �e muzyk� zacz�to zag�usza� burczenie w kinach i teatrach. Wszystko dla zmniejszenia stresu burcz�cych. Muzyka pojawi�a si� tak�e na koncertach. Przy kilku lub kilkunastotysi�cznej masie zgromadzonych ludzi gra si� specjalnie potwornie g�o�no, a kiedy muzyka ustaje, natychmiast zrywaj� si� oklaski, po oklaskach znowu muzyka i tak w k�ko (i krzy�yk), aby nie dosz�o do ciszy. Wyobra�acie sobie chyba, jakie konsekwencje mia�oby czyste, nie zag�uszone burczenie przy takim t�umie?! |
|
| Radio • Muzyka • Fakty • Podr�e • Codziennik • Felietony • Listy • Galeria |
| Copyright © 2004 - 2006 Gosia Ko�cielniak & INTERIA.PL S.A. Wszystkie prawa zastrze�one. |