Poweekendowe refleksje

I jednak by� niez�y.

Film "Bli�ej". Je�li zamiarem by�o uchwycenie mia�ko�ci i p�ytko�ci wsp�czesnych zwi�zk�w, zagubienie w ogromnej t�sknocie za blisko�ci� i r�wnocze�nie ucieczka od odpowiedzialno�ci za drug� osob� - to �wietnie si� to uda�o. Jeste�my biedni i beznadziejni, jesli faktycznie tak to wygl�da.

A s�owa 'kocham ci�' wypowiadane przez przystojniaka Jude Law'a s� tak fanatastycznie puste, jak tylko tak wa�ne s�owa mog� by�, je�li zawiera si� w nich tre�� "musisz by� moja, dbaj o mnie i rozpieszczaj i nie �miej robi� niczego inaczej ni� to sobie wyobra�am". Ciekawe uj�cie czasu w filmie jest dodatkowym plusem. Ale co ja tu pisz�, jak�� recenzj� czy co? :)�

Warszawa w weekend pe�na koncert�w jazzowych, moi znajomi i przyjaciele, m�ode "nadzieje jazzu" grali w Cafe Culturalnej". M�wi�, �e nigdzie nie gra si� tak ci�ko jak w Warszawie.. Publiczno�� rozchachana� i g�o�na, nic jej nie ruszy, piwko zawsze g�r�. Najpi�kniejsze sol�wki ton� w okrzykach niewybrednych. Kilku uwa�nie s�uchaj�cych nie mo�e si� skupi�.

Koncert? Jaki koncert. Cho�, na Boga, siedz� w klubie jazzowym. Pewnie przez przypadek. Swoj� drog� organizatorzy� te� o to wszystko nale�ycie nie zadbali.�

To mamy przed sob� ostatni tydzie� karnawa�u, zaszalejmy wi�c. Cho�by we dwoje w pianie w�asnej wanny. Powodzenia..