|
Ja si� nie czepiam...
Niedawno odwiedzi� nas w Krakowie przyjaciel mojego m�a, z Gda�ska. Chcieli�my mu nieba przychyli�, sprawi�, �eby poczu� si� w Krakowie cudownie. Nasza ulubiona knajpka, kawiarnia, potem spacer na Wawel i zwiedzanie komnat kr�lewskich- (mieszkam w Krakowie 8 lat a Wawel widz� tylko z daleka, najwy�szy czas by�o to zmieni�).
Najpierw restauracja- na ma�ym Rynku, jedna z niedawno otwartych, dobre jedzenie. Poprosili�my o obiad jak najszybciej, bo mieli�my wej�cie na zamek wawelski na godzin� 15.30. Godzin� potem wci�� siedzieli�my tylko przy szklankach wody. Stwierdzili�my wi�c, �e czasu ju� nie mamy, zawo�ali�my kelnerk�, �eby odwo�a� zam�wienie.
Zaproponowa�a wi�c chocia� sa�atki, b�d� natychmiast. Dobrze. Czekamy na sa�atki. Cesarskie. Sa�atka ta znana wszem i wobec charakteryzuje si� sa�at� i du�� ilo�ci� kurczaka z grilla. Przyby�y sa�atki. Grzebie nasz go�� w swojej, grzebie.. I nic. Sa�ata jest, ale wy��cznie sa�ata. Gdzie kurczak? Przysz�o mu zapyta� rozpaczliwie. Nie ma. Uciek�!
Wo�amy pani�. Nie ma kurczaka... Nie chcieliby�my marudzi�, ale jako� tak smutno bez niego...
Ojej, zawo�a�a pani- pomylili�my zam�wienia, kto� zam�wi� cesarsk� wegetaria�sk�, i on dosta� Z kurczakiem! Pobieg�a. Przybieg�a. Mo�emy panu donie�� kurczaka, wrzucimy kawa�ki do tej sa�aty!
Wyobrazili�my sobie jak dorzuca kilka kawa�k�w kurczaka z r�ki do tej biednej sa�atki...
Nie, dzi�kuj�, ju� lepiej p�jdziemy sobie. Bardzo nam si� spieszy. Prosimy o rachunek.
Pani przynios�a rachunek i rzecze- za tego kurczaka odj�li�my od ceny sa�atki pi�� z�otych...
Co si� ob�miali�my, to nasze.
Biegniemy na Wawel. Pani przewodnik umalowana jak c�rka su�tana w tempie ekspresowym przegania nas po przepi�knych salach. Nasz znajomy �mie zadawa� jej pytania, jako cz�owiek o dociekliwym umy�le.
Pyta na przyk�ad- a ile s�u��cych by�o w tym czasie na zamku?
- Du�o- odpowiada pani. Wybi� j� z rytmu klepanego tekstu, nale�y mu si� zakucie w dyby...
Kilka dni potem jad� do Plazy, galerii handlowej. Widz� na wystawie sklepu Solar, na manekinie, pi�kn� sukienk�. Idealn� dla mnie, smuk�a, ale jest i miejsce na brzuszek, kt�ry coraz bardziej si� zaokr�gla w pi�tym miesi�cu. Manekin stoi na wyci�gni�cie r�ki, na poziomie pod�ogi, dotykam sukienki, widz� m�j rozmiar.
Prosz� pani� o t� sukienk�. Czy mog� przymierzy�?
I s�ysz�, �e jest tylko ta jedna, na manekinie, a one z manekin�w NIE ZDEJMUJ�.
Mog� zajrze� za tydzie�, jak b�d� zmienia�y ubrania z wystawy. W pi�tek przysz�y mam przyjecha� przymierzy� sukienk�.
�art? Nie, powa�ne spojrzenie.
Powa�ny sklep, marka, a propozycja niepowa�na.
Czy sklep nie powinien robi� wszystkiego, �eby sprzeda� towar? Mo�e, ale bez przesady. �eby sukienk� zdejmowa� na �yczenie klienta? Oburzaj�ce.
Wst�puje do Empiku. Mam ch�tk� na kultow� ksi��k� Dickensa- David Copperfield.
W t�umaczeniu z 1889 roku.
Podchodz� wi�c do miejsca wyra�nie oznaczonego jako INFORMACJA. Pani ma na piersi znaczek- TW�J DORADCA.
Pytam wi�c, czy znajd� ksi��k� David Copperfield?
A pani pyta rado�nie- to autor?
|
|